Lyrics
Chłopiec Jolan dziwne znaki rysuje na bezludnej wyspy piasku
gdy ojciec Thorgal odpływa i zostawia go z matką, psem o brzasku,
To tylko dwa dni by uzupełnić zapasy, po to się trudzi,
Aaricia z Jolanem samotnie na wyspie myślą o towarzystwie innych ludzi,
W sercu matki troska, w oczach syna strugi łez,
Brak przyjaciela, czy brata z którym mógłby się bawić, albo siostry to nie to samo co pies.
Lecz marzenia chłopca, wraz z branzoletą którą dał przyjaciel wymarzony,
Przywołały Alinoe, który miał mu towarzyszyć, bladozielony.
To wzbudziło matki lęk, Jolan uspokoił, że to tylko żart,
ale zaraz wyszedł i nie zabrał psa.
Dziwne, poszła więc sprawdzić co tam robi sam
Dostrzegła jak bawią się śmieją, dzień dobry wam.
Alinoe jest niemy, jak mógł powiedzieć jak się nazywa
To jest napisane na tej bransolecie którą dał mi chyba
Okłamałeś, wcale nie, nie wychodź z domu, mama się rozejrzy
Zjawił się nagle, z włosami jak mech, podchodząc, przepada w przepaści, nie wierzy.
Szlaban dla syna, Jolan gdzieś przepadł, szuka, a tu zielony,
ten chłopiec z kijem na nią skoczył jak szalony
Dobrze zrobił bo byłaś zła, płaczesz, wybacz już nie będę, co mówiłeś
A więc to prawda Alinoe nie istnieje to Ty go wymyśliłeś
Alinoe jest niemy, jak mógł powiedzieć jak się nazywa
To jest napisane na tej bransolecie którą dał mi chyba
Okłamałeś, wcale nie, nie wychodź z domu, mama się rozejrzy
Zjawił się nagle, z włosami jak mech, podchodząc, przepada w przepaści, nie wierzy.
Szlaban dla syna, Jolan gdzieś przepadł, szuka, a tu zielony,
ten chłopiec z kijem na nią skoczył jak szalony
Dobrze zrobił bo byłaś zła, płaczesz, wybacz już nie będę, co mówiłeś
A więc to prawda Alinoe nie istnieje to Ty go wymyśliłeś
I wtedy ten przybysz nie z tego świata, przestał się słuchać dalej Jolana
Pies, wierny towarzysz, pierwszy wyczuł złą moc,
Szczekaniem ostrzegł, lecz on spalił ich dom
Oczy mu całkiem zrobiły się białe,
Pochodnią dziecku machnął niedbale
pomknęła za nim, lecz w dół wpadła pułapkę
Alinoe kamieniem wnet by zabił matkę
Pies go przegonił w ostatniej chwili
Lecz oczy psa też się zmieniły
Uciekli na kamień w morzu za wyspą
Matka i syn schronili się przed bestią tą
Lecz w końcu na głazie poczuli głód,
Więc matka po mleko zrobiła obchód
I koza oczy zmienione miała
Na Alinoe, zło kijem machała
podchodząc, przepada w przepaści, nie wierzy.
Szlaban dla syna, Jolan gdzieś przepadł, szuka, a tu zielony,
ten chłopiec z kijem na nią skoczył jak szalony
Dobrze zrobił bo byłaś zła, płaczesz, wybacz już nie będę, co mówiłeś
A więc to prawda Alinoe nie istnieje to Ty go wymyśliłeś
I wtedy ten przybysz nie z tego świata, przestał się słuchać dalej Jolana
Pies, wierny towarzysz, pierwszy wyczuł złą moc,
Szczekaniem ostrzegł, lecz on spalił ich dom
Oczy mu całkiem zrobiły się białe,
Pochodnią dziecku machnął niedbale
pomknęła za nim, lecz w dół wpadła pułapkę
Alinoe kamieniem wnet by zabił matkę
Pies go przegonił w ostatniej chwili
Lecz oczy psa też się zmieniły
Uciekli na kamień w morzu za wyspą
Matka i syn schronili się przed bestią tą
Lecz w końcu na głazie poczuli głód,
Więc matka po mleko zrobiła obchód
I koza oczy zmienione miała
Na Alinoe, zło kijem machała
Otoczona przez gromadę tych chłopców została
I sama z takimi oczami się stała
Przed matką dziecko wskoczyło do morza
Lecz i tam stwór zaczął za nim podążać
Uciekł do lasu nad skraj przepaści
I zmusił Jolana do skoku w gniewu napaści
W głębinie morza dziecko ląduje
Na szczęście ojciec go w porę ratuje
Oczy mu całkiem zrobiły się białe,
Pochodnią dziecku machnął niedbale
pomknęła za nim, lecz w dół wpadła pułapkę
Alinoe kamieniem wnet by zabił matkę
Pies go przegonił w ostatniej chwili
Lecz oczy psa też się zmieniły
Uciekli na kamień w morzu za wyspą
Matka i syn schronili się przed bestią tą
Lecz w końcu na głazie poczuli głód,
Więc matka po mleko zrobiła obchód
I koza oczy zmienione miała
Na Alinoe, zło kijem machała
Otoczona przez gromadę tych chłopców została
I sama z takimi oczami się stała
Przed matką dziecko wskoczyło do morza
Lecz i tam stwór zaczął za nim podążać
Uciekł do lasu nad skraj przepaści
I zmusił Jolana do skoku w gniewu napaści
W głębinie morza dziecko ląduje
Na szczęście ojciec go w porę ratuje
Odcina obręcz, wyciąga na pokład, oni zniknęli
Miłość, zwycięża, wszystko jak dawniej mieli
Thorgalu nasz dom, owczarnia.
To tylko kamienie i drzewo, budowla zwyczajna
Po prostu zaczniemy od nowa
Wyspa znów stała się bezpieczną przystanią, która przed światem ich schowa
Pies, Jolan, Aricia i jej połowa
odnaleźli spokój gdy Thorgal wrócił, by być z nimi i odtąd już ich pilnował.
[Epic instrumental outro]
[Fade out]
[End]
Uciekł do lasu nad skraj przepaści
I zmusił Jolana do skoku w gniewu napaści
W głębinie morza dziecko ląduje
Na szczęście ojciec go w porę ratuje
Odcina obręcz, wyciąga na pokład, oni zniknęli
Miłość, zwycięża, wszystko jak dawniej mieli
Thorgalu nasz dom, owczarnia.
To tylko kamienie i drzewo, budowla zwyczajna
Po prostu zaczniemy od nowa
Wyspa znów stała się bezpieczną przystanią, która przed światem ich schowa
Pies, Jolan, Aricia i jej połowa
odnaleźli spokój gdy Thorgal wrócił, by być z nimi i odtąd już ich pilnował.
[End]