Lyrics
(Verse 1)
W fabryce w Sindelfingen, gdzie auta się składa,
Projekt na dziesięć robotów, miał być szybki jak woda,
Ale minął rok, chaos każdego dnia,
Co miesiąc nowy szef, zmieniający co się da.
Georg tam był, licząc każdy grosz,
Chciał oszczędzić, pilnując kosztów wciąż,
Plany się zmieniały, brakowało jednej wizji,
W tym projekcie chaos, pełen frustracji.
(Chorus)
Dziesięć robotów, prosty plan, zmienił się w rok męki,
Nowi menedżerowie co miesiąc, tylko dodawali lęki,
Georg oszczędzał, ile mógł, w fabryce Sindelfingen,
Chaos rządził projektem, od rana aż po zmierzch.
(Verse 2)
Każdy nowy szef, przynosił nowy schemat,
Stare plany wyrzucał, zaczynał od zera temat,
Inżynierowie sfrustrowani, nie wiedzieli co robić,
W tym niekończącym się cyklu, ciężko było nadążyć.
Roboty stały w miejscu, czekając na znak,
Zespół biegał w panice, cały projekt w drak,
Georg wciąż miał nadzieję, że budżet nie pęknie,
W tej burzy zmian, trudności coraz więcej.
(Chorus)
Dziesięć robotów, prosty plan, zmienił się w rok męki,
Nowi menedżerowie co miesiąc, tylko dodawali lęki,
Georg oszczędzał, ile mógł, w fabryce Sindelfingen,
Chaos rządził projektem, od rana aż po zmierzch.
(Verse 3)
Krzywe dachy na autach, montaż wciąż zły,
Linia produkcyjna w chaosie, każdy dzień to łzy,
Precyzja poszła w zapomnienie, zmiany były ciągłe,
Każda nowa instrukcja, wprowadzała niepewność i błąd.
Marzenia o efektywności, zniknęły gdzieś w tle,
Każdy nowy lider, tylko problemy wprowadzał,
Georg trzymał się swoich groszy, oszczędzając wciąż,
W tej burzy projektowej, każdy dzień był koszmarem.
(Chorus)
Dziesięć robotów, prosty plan, zmienił się w rok męki,
Nowi menedżerowie co miesiąc, tylko dodawali lęki,
Georg oszczędzał, ile mógł, w fabryce Sindelfingen,
Chaos rządził projektem, od rana aż po zmierzch.