Lyrics
[Chorus]
Odcinam się od ludzi, bo nie dali mi się pociąć
A już miałem tulipana, ja pijany głuchą nocą
Chciałem odejść w cieniu waszych gawęd
Ale usłyszałem "Nie idziesz Paweł"
[Rap Verse 1]
Wychodzę z cienia jak ostatnia iskra, bo chcę sobie skrócić drogę do piekła
Wewnętrzny spektakl, choć brak widowiska, rozterki głupich, tonących w lękach
Znajomy schemat? Mnie nie wykiwasz, bo znam każdy unik i sam brałem Prozak
Karmazynowa krew płynie w żyłach, a ja chciałem od ludzi być przez nią ponad
Oddałem część siebie, lecz nikt nie chciał wziąć mnie całego
Więc chciałem się pociąć, by cokolwiek mieć dla każdego
A pamięcią sięgnąć wstecz cztery lata, gdy chciałem z życia jeść pełną gębą
Każdego ranka ciekawość świata pchała mnie na przód pomocną ręką
To była twoja chłodna dłoń, która zwiastuje gorące serce
Lecz gładzić chciałaś jego skroń, a mnie pocieszać trzymając ręce
Patrzeć mi w oczy mokre od łez, bo chciałem zabić się jeszcze tej nocy
Szepcząc jedną z miłosnych tez przeciąć tętnicę, bo mam się już dosyć
[Chorus]
Odcinam się od ludzi, bo nie dali mi się pociąć
A już miałem tulipana, ja pijany głuchą nocą
Chciałem odejść w cieniu waszych gawęd
Ale usłyszałem "Nie idziesz Paweł"
[Rap Verse 2]
(Stop, czekaj chwilę)
Zanim miną mnie motyle chcę byś zrozumiała ile dzisiaj tracę życia na uczucia bez pokrycia
Bez nakrycia siadasz przy nas, delikatna jak dziewczyna, a figura jak kobieta, nie chce słuchać o bankietach
Woli z nami spędzać noce, tańczyć najebana w błocie podśpiewując schlanym głosem
Że nieba nie ma, we flashach scena to tylko marzenia, lecz nigdy nie były nie do ścignienia
A my chcemy teraz pić do odcięcia, ja przed nią klękam i mówię słowa, co znaczenia nie znam
Brudna poezja trudnej młodzieży, choć każdy w rękach miał drzazgi z krzyża świętego drzewa
Mam na barkach ciężki krzyż
Zamiast jutra wolę dziś
Bo może jutra nie będzie nigdy
Kiedy słowem wyrządzasz mi krzywdy
W głowie mam przez to miliony gliczy
Z nikogo stałem się naprawdę niczym
[Chorus]
Odcinam się od ludzi, bo nie dali mi się pociąć
A już miałem tulipana, ja pijany głuchą nocą
Chciałem odejść w cieniu waszych gawęd
Ale usłyszałem "Nie idziesz Paweł"
[Bridge]
Mam na barkach ciężki krzyż
Zamiast jutra wolę dziś
Bo może jutra nie będzie nigdy
Kiedy słowem wyrządzasz mi krzywdy
W głowie mam przez to miliony gliczy
Z nikogo stałem się naprawdę niczym
[Chorus]
Odcinam się od ludzi, bo nie dali mi się pociąć
A już miałem tulipana, ja pijany głuchą nocą
Chciałem odejść w cieniu waszych gawęd
Ale usłyszałem "Nie idziesz Paweł"
(Nie idziesz Paweł...
Nie idziesz Paweł...)
[End]