Lyrics
[Verse 1]
Była słoneczna, choć chłodna jesień
Gdy Mała Dziewczynka dreptała po lesie
Przez las ten można błądzić latami
A Wszyscy iść muszą, w parach bądź sami
I choć wszyscy razem jesteśmy w tym borze
To liście widzimy w odmiennym kolorze
Dziewczynka dzielnie szła prosto przed siebie
Nagle dostrzegła, że coś jest na drzewie!
[Verse 2]
W dziupli siedziały paskudne skrzaty
Nogi dziewczynce zrobiły się z waty
Wiedziała jakie z nich są huncwoty
Spotkasz jednego i już masz kłopoty
Ze szpetnym uśmiechem najbrzydszy skrzatek
Drwiąc wykrzyczał: "a cóż to za kwiatek?!"
Lecz nim skończył gadkę do swoich kolegów
Dziewczynka była tyłem i w biegu
[Verse 3]
Pędziła co sił na karku złamanie
Wreszcie zwolniła na jakiejś polanie
I w tym momencie stanęła jak wryta
Bo oto przed nią Koszmaru kopyta
A na tych kopytach cielsko ogromne
Że Koszmar to koń wam szybko przypomnę
Sierść czarna jak smoła albo jak z cieni
W oczach szaleństwo a grzywa z płomieni
[Verse 5]
A od jej krzyku powietrze zgęstniało
Skłębiły się chmury i pociemniało
Wtem piorun strzelił a Koszmar skoczył
Dziewczynka jedynie zamknęła oczy
Pomyślała „Trudno, tyle w tej kwestii
Przyjdzie mi skończyć w żołądku złej bestii”
Lecz nie skończyła, zdziwiona wielce
Czuła jak ciepło ogarnia jej serce
[Verse 6]
Bo w chwili ataku z pobliskiej kniei
Ogromny pies wypadł jak promyk nadziei
Wielki jak niedźwiedź, z prędkością pocisku
Uderzył ogiera łapą po pysku
Kości trzasnęły jak łamane drewno
Co walkę skończyło raz i na pewno
Bo cios doleciał z takim impetem
Że Koszmar z konia stał się kotletem
[Verse 6]
Bo w chwili ataku z pobliskiej kniei
Ogromny pies wypadł jak promyk nadziei
Wielki jak niedźwiedź, z prędkością pocisku
Uderzył ogiera łapą po pysku
Kości trzasnęły jak łamane drewno
Co walkę skończyło raz i na pewno
Bo cios doleciał z takim impetem
Że Koszmar z konia stał się kotletem
[Verse 7]
Dziewczę do pieska skoczyło jak zając
„Zgubiłam się w Lesie ciebie szukając!
Z radości płakała tuląc ogara
Bo życie bez niego było jak kara
Lecz to nie był koniec przygód tej dwójki
Przed nimi wyzwania, kłopoty i bójki
A to dlatego, że Las w opowieści
Był tylko przenośnią dla prawdziwej treści
[Verse 7]
Dziewczę do pieska skoczyło jak zając
„Zgubiłam się w Lesie ciebie szukając!
Z radości płakała tuląc ogara
Bo życie bez niego było jak kara
Lecz to nie był koniec przygód tej dwójki
Przed nimi wyzwania, kłopoty i bójki
A to dlatego, że Las w opowieści
Był tylko przenośnią dla prawdziwej treści..