Lyrics
[Intro]
Yo, yo, yo, witam na kasie, to mój teren,
Życie kasjera, w rytm bitu uderzeń.
Każdy dzień jak wyzwanie, każdy klient to test,
Tu się liczy refleks, tu się liczy gest.
[Verse 1]
Wchodzę na kasę, znów dzień się zaczyna,
Za mną nocna zmiana, bez kofeiny się kończy adrenalina.
Pik, pik, każdy produkt ma kod,
Trzymam rękę na pulsie, jak mistrzowski kod.
Półki pełne towarów, od chleba po wino,
Klienci przetaczają się jak lawina, cicho, bez żadnej winy.
Nie ma czasu na przerwy, nie ma czasu na błąd,
Każdy paragon jak wers, piszę codzienny front.
[Chorus]
Jestem kasjerem, to nie tylko praca,
To sztuka przetrwania, w której każdy dzień wraca.
Pik, pik, życie w kodach się miesza,
Nie mam czasu na stres, choć ciśnienie wzrasta.
[Verse 2]
Znam każdą zniżkę, każdy kupon, każdy deal,
W mojej głowie jak komputer, wszystkie ceny mam w file.
Kiedyś marzyłem o byciu kimś wielkim,
Teraz walczę z kolejką, z uśmiechem szczerym.
Niektórzy myślą, że to proste, że lekko idzie,
Ale każda moneta, każda karta to puzzle w mojej lidze.
Gdy klienci narzekają, że ceny rosną jak w niebo,
Mówię „To nie ja, ziom, ja tylko robię swoje, serio.”
[Chorus]
Jestem kasjerem, to nie tylko praca,
To sztuka przetrwania, w której każdy dzień wraca.
Pik, pik, życie w kodach się miesza,
Nie mam czasu na stres, choć ciśnienie wzrasta.
[Verse 3]
Niektóre dni są jak beton, twarde, bez końca,
Kolejki rosną jak rzeka, nikt nie traci słońca.
Ludzie w biegu, każdy spieszy się, by zdążyć,
A ja wciąż na posterunku, muszę się w tym odnaleźć.
Czasem stres jak ogień, wypala od środka,
Ale ja trzymam fason, choć presja jest głęboka.
Kasa to mój front, tu walczę o spokój,
Każda transakcja to bitwa, gdzie wygrywam pokój.
[Chorus]
Jestem kasjerem, to nie tylko praca,
To sztuka przetrwania, w której każdy dzień wraca.
Pik, pik, życie w kodach się miesza,
Nie mam czasu na stres, choć ciśnienie wzrasta.
[Bridge]
Nie ma tu blichtru, nie ma tu sławy,
Ale w tej roli, ja trzymam pion, bez żadnej obawy.
Za każdym razem, gdy odbijam towar na ekranie,
To moja scena, mój show, choć nikt nie klaska w planie.
[Outro]
Jestem kasjerem, to mój rap, mój styl,
Żyję tu codziennie, to mój własny grill.
Pik, pik, jak beat, moje życie w rytmie,
Dziękuję za zakupy, wrócę jutro, znów na szczycie.
[End]
[Outro]
Jestem kasjerem, to mój rap, mój styl,
Żyję tu codziennie, to mój własny grill.
Pik, pik, jak beat, moje życie w rytmie,
Dziękuję za zakupy, wrócę jutro, znów na szczycie.
[End]