Lyrics
nie rozumiem uczuć które odwiedzają mnie,
czasem dzień jest prosty, innym razem nie,
i choć staram sie to pojąć, stale ciężko mi,
bo choć rozum podpowiada, serce tu rządzi.
Nie było dni, bez myśli złych,
nie było nocy, bez potoku łez,
tak jak po nocy, przychodzi dzień,
tak wiem że nie dobiegnie tego kres.
Spoglądam w niebo, lecz nie bujam w nim,
obracam sie wsród ludzi, lecz stale sam,
krzyczę w duszy jakby to pomóc miało mi,
idąc przed siebie, stale sie obracam.
Nie było dni, bez myśli złych,
nie było nocy, bez potoku łez,
tak jak po nocy, przychodzi dzień,
tak wiem że nie dobiegnie tego kres.
nie było godzin, bez potoku łez,
tak jak po nocy, przychodzi dzień,
tak wiem że nie dobiegnie tego kres.
Spoglądam w niebo, lecz nie bujam w nim,
obracam się wśród ludzi, lecz stale sam,
krzyczę w duszy jakby to pomóc miało mi,
idąc przed siebie, stale się obracam. [shhh]
Nie było dni, bez myśli złych,
nie było godzin, bez potoku łez,
tak jak po nocy, przychodzi dzień,
tak wiem że nie dobiegnie tego kres.
Kolejny dzień przeminął, nie pamiętam nic,
nie umiem ruszyć, coś zatrzymać mnie chce,
Kamienne słowa stale towarzyszą mi,
skutecznie barykadując wyjściowe drzwi.
Nie było dni, bez myśli złych,
nie było godzin, bez potoku łez,
tak jak po nocy, przychodzi dzień,
tak wiem że nie dobiegnie tego kres.
W marzeniach prosty schemat sie objawia,
ślub, dziecko, dom, drzewo mówi pół świata,
w miejsce w którym jestem, w które ktoś wrzucił mnie,
nic z tej listy nigdy nie pojawi sie.
Nie było dni, bez myśli złych,
nie było godzin, bez potoku łez,
tak jak po nocy, przychodzi dzień,
tak wiem że nie dobiegnie tego kres.